Dziecięce i dla młodzieży,  Polecane

Halina Górska, „O księciu Gotfrydzie, rycerzu Gwiazdy Wigilijnej”

Słuchowisko z piosenkami.

nie ma nic tak dziwnego, królu, co by się na świecie zdarzyć nie mogło”.

Zapraszamy Was do baśniowego świata księcia Gotfryda!

Słuchowisko to piękna historia dla starszych i młodszych, pełna pięknych, klimatycznych piosenek. Zaśpiewajcie je razem z bohaterami!

O słuchowisku

Niezwyczajna grudniowa burza szaleje. Wiatr wyrywa drzewa z korzeniami. Tłumy jednak wiernie czekają, gdyż herold ma oznajmić narodziny następcy. Tymczasem brat króla – marzący o królewskim tronie – układa już w głowie okrutny i bezwzględny plan…

Po dwóch czarnych od chmur dniach, ukazuje się słońce. Napływa ciepłe i dziwnie pachnące wiosną powietrze, a na niebie błyszczy pierwsza wigilijna gwiazda. Do zgromadzonych wychodzi królewski posłaniec. Zaraz potem, gdy z ich piersi wyrywa się okrzyk radości, po raz kolejny tego dnia zamierają w zadziwieniu…i przerażeniu. Widzą jak śnieżnobiały gołąb ucieka przed czarnym jastrzębiem, zataczając krąg nad dziedzińcem, potem wlatuje do zamku i siada na piersi narodzonego właśnie dziedzica. Jastrząb, już sięga po niego zakrzywionymi szponami, lecz jednak cofa się gwałtownie i rozbija o stojącą pod ścianą lirę. Wstrząśnięty niezwykłymi wydarzeniami król wzywa astrologa, aby ten odszyfrował dziwne znaki towarzyszące przyjściu na świat niewinnego niemowlęcia.

Jaką przepowiednię dla chłopca wyczyta mistrz z tajemnych znaków i starożytnych ksiąg?

Czy zimny i wyrachowany wuj małego księcia Gotfryda, pokrzyżuje plany zapisane dla niego w gwiazdach?

Drodzy Słuchacze, Słuchowisko, które oddaję w Wasze ręce, to owoc mojej fascynacji postacią głównego bohatera, księcia Gotfryda i wszystkich jego przygód oraz przyjaciół, miłości i wrogów.
I Wy dajcie się porwać tej historii, która w tylu odsłonach powtarza się w naszym życiu. Niech Gotfryd Zwycięzca będzie nam przewodnikiem w tym wielkim świecie, który przeplata chciwość i przemoc z łagodnością i poświęceniem, dumę z troską o to co kruche i ukochane, lojalność z żądzą przygody, a odwagę i zaufanie z drwiną.
W naszych życiach, które rozpieszczają bez powodu, więżą bez nadziei, doświadczają bez litości i przygnębiają rozpaczą, a ratują cudem… Niech historia Zwycięzcy stanie się naszym udziałem!
Z najlepszymi życzeniami,

Gabriela

Tekst:Halina Górska
Czas trwania:4 godziny 56 minut
Występują:Gabriela Mościcka (bohaterki), Józef Pawłowski (Gotfryd), Jan Peszek (narrator),
Rok wydania:2020
ISBN9788366155978
Rodzaj tekstu:PEŁNY TEKST + 14 piosenek
Patronaty

Twórcy

Tekst:Halina Górska
Występują:Gabriela Mościcka (bohaterki), Józef Pawłowski (Gotfryd), Jan Peszek (narrator),
MuzykaGabriela Mościcka (Planety, Jaskółka, Moje owce, Kołysanka elfów, Złe wesele, Panie Gorączka, Tu stoję, A mówiłem, Komu barda, Głosy), Damian Szymczak (Władza, Siekiereczko), Mateusz Kowalski (RY), Kazimierz Nitkiewicz (Zimny świt)
Teksty piosenekMarcin Żytomirski
Pomysł, produkcja wykonawcza:Gabriela Mościcka
Produkcja muzyczna:Damian Szymczak i Gabriela Mościcka
Reżyseria:Gabriela Mościcka
Pomoc reżyserska:Leszek Zduń
Aranżacja piosenek:Damian Szymczak
Klarnet:Damian Szymczak
Nagrania wokali i postprodukcja piosenek:Antoni Sojka
Nagrania, udźwiękowienie, postprodukcja:studio OSORNO
Nagrania dialogów:ZGRYWA studio

Próbki

Wiedźma i wilkołak
Piosenka RY
Król morza

Teksty piosenek

Planety

Co chcą powiedzieć o nas planety
kiedy po niebie tną piruety?
Z jaką intencją mrugają gwiazdy?
Czy pamiętają uczynek każdy?
 

Ucho aż więdnie, oko aż blednie
zadrżało serce, umysł się jeży
jak potraktować te przepowiednie?
Lepiej uwierzyć czy nie uwierzyć?
 

Czy w starych księgach już zapisano
że lewą nogą wstałam dziś rano?
Czy tylko władców los ma na smyczy
a nas szaraczków to nie dotyczy?
 

Ucho aż więdnie…
 

Jak wiele z góry zdecydowane?
Da się trop zmylić? Wejść w inną bramę?
Zmienić przyjaciół, zawód, nazwisko?
Czy to też dawno spisane wszystko?
 

Ucho aż więdnie…
 

Władza
 
W cieniu innych całe życie
zawsze gotów przyjąć cios
na swą kolej czekasz skrycie
popatrz: pierwszy siwy włos
Cokolwiek robisz, zawołają: wiwat król!
Chcesz zejść ze sceny bez największej z ról?
Jam jest jaśnie pani władza
i ukoję wnet twój ból
 

Słaby w spadku ma koronę
mocny sam ją może wziąć
ty utrzymać mnie potrafisz
tyś jest mój następny mąż
Póki nie zaczniesz tu rozdawać kart
świat się nie dowie, ile jesteś wart!
Polowanie czas zaczynać
ty myśliwy, ja twój chart
 

Młodość wchodzi bez pukania
i od tyłu zajść nas chce
dobro, miłość, równe prawa
puste słowa, gromki śmiech
Lud lubi bajki, ale kocha chleb
nad sprawiedliwość ceni smaczny sen
Jestem jaśnie pani władza
i co dalej robić wiesz
 

Jaskółka
 
Już myślałam, że to koniec
że mnie marny spotkał los
i w ostatnim życia locie
na jaskółczy spadam nos
Wyciągnąłeś do mnie rękę
i wyjąłeś z serca cierń
więc pewnie uszom nie uwierzysz
słysząc słowa te:
 

Jestem kim jestem
i kocham cię
czasem to jedno
czasem skrajności dwie
połóż kres moim mękom
i uchyl mi okienko
a kiedy wrócę, przytul mnie
 

Wiem, że trudno mi zaufać
gdy wolności głoszę zew
że przyjaciół łatwo znaleźć
wśród kolibrów, pawi, mew
Bądź spokojny: nie zapomnę
czy pofrunę tu, czy tam
i znowu zabrzmi w parapecik
moje ram pam pam
 

Jestem kim jestem…
 

Moje owce
 
Niewielu już pasterzy
bo mało kto wciąż wierzy
że na co dzień z przyrodą
szczęśliwe życie wiodą
Dziś las zachwycać może
na szklanym monitorze
śpiew słowika  — z głośnika
a mleko — z kartonika
 

Lecz komu się zamarzy
wejść w buty tych szczęściarzy
co wstają z pierwszą rosą
i wszędzie chodzą boso
Szybko się zauroczy
bo — spójrzmy prawdzie w oczy
— dość marnym przy ich losie
jest nasz los
 

Moje stado — siwa chmura
to w dolinę daje nura
to po zboczu w mig się wspina
niczym potop
Owce owce moje owce
nie dam wam zejść na manowce
poprowadzę was, gdzie trawy
świeży łan
 

Więc za mną na pastwisko
patrz jak tu nieba blisko
wnet tracą swe zalety
gadżety internety
Tu w cenie gibkie ciało
tak — to będzie bolało
a jak przetrzymasz chwilkę
zatańczysz nieraz z wilkiem
 

Moje stado — siwa chmura…
 

Kołysanka elfów
 
Na dziś wystarczy, na dziś dość
już wrażeń i zdarzeń i słów
wszak musi wyjść najmilszy gość
by znowu odwiedzić nas mógł
 

Dobranoc, choć świta
i wciąż gra muzyka 
dobranoc, dobranoc, dobranoc
Dobranoc, mój lesie
niech szum twój uniesie
zmęczenia kurz
ze skrzydlatych dusz
 

Nie słucham rozbrykanych nóg
co znowu poszłyby w tan
barabań, serce, dziki rytm
rozsądny nad tobą już pan
 

Dobranoc, choć świta…
 

Nie ziewam wcale, pięknie grasz
to tylko ust nagły luz…
Ach szkoda, że na ciebie czas
lecz tęskni na pewno ktoś już
 

Dobranoc, choć świta…
 

Złe wesele

Ja to szczerze cię podziwiam, wilkołaku
w człeka się oblekać — ciężki mus
Biedna wiedźmo tuczysz dziecko drugi miesiąc?
To nużące, przerwę sobie zrób
 

Baw się i tańcz póki trwa wesele
nie wolno dziś podpierać żadnych ścian!
Zła w świecie już uczyniłaś wiele
zrelaksuj się nim praca straci czar
 

Jak kariera? Nie doskwiera, droga zjawo?
Stale w akcji od czterystu lat?
Koniom poplątałaś grzywy jak co rano
kij włożyłaś w szprychy paru spraw
 

Baw się i tańcz…
 

Czołem zmoro, jakie nowe robisz psoty?
wyborowa dręczycielko dusz
opowiadaj niech mnie zleją zimne poty
i idź w pląsy skrzypce grają już
 

Baw się i tańcz…
 

RY
 
Po tobie, smutku chory!
Dziś wszystkie moje zmory
wystawiam na słońca promienie
A niechby padał i deszcz!
Śnieg i grad wytrzymam też
spokojnie — ja swoje już wiem
 

Znam takie słowo na ry
co windą jest do góry:
radość radość radość
Zaklęcie proste jak drut
życia oliwa i miód
do szczęścia na przełaj skrót
 

Wokoło czarne chmury i wypiętrzone mury
rzucają złowróżbne cienie
Dziś przejdę przez nie na wskroś
ustąpią, gdy powiem: dość!
więc naprzód, na stały ląd
 

Znam takie słowo…
 

I ty zrzuć kaptur bury
daj oczom pić kolory
aż ciało rozgrzeje rumieniec
Niby to małe czary
a efekt nie do wiary!
Dalej! To jest twój czas
 

Znam takie słowo…
 

Panie Gorączka
 
Uspokój się panie Gorączka
rozluźnij pasek
zanim pęknie złota sprzączka
 

Policz do czterech
policz do czterech
weź głęboki wdech
i czekaj aż ostygnie beret
 

Gniew pod tobą dołek kopie
opamiętajże się chłopie
bo za chwilę w sidła swoje
wpadniesz sam
 

Panie Gorączka, wrzuć pan na luzik
rozepnij się pod szyją, bo odpadnie guzik
 

Policz do sześciu
policz do sześciu
powoli jak leń
w niedzielę na pustym przedmieściu
 

Gniew pod tobą dołek kopie…
 

Panie Gorączka, spójrz na to z boku
to jesteś ty ten rozedrgany typ w amoku
 

Licz do dziesięciu
do sześćdziesięciu
Popatrz-no jak słodko
kotek leży przy szczenięciu
 

Myśl o rabatkach
pszczółkach i kwiatkach
mrówkach robotnicach
i o mrówkach matkach
 

Gniew pod tobą dołek kopie…
 

Tu stoję
 
Stoję tu dzisiaj, bo wierzę w zmianę
mocniej niż ty w mury baszt
pora naprawić zło zapomniane
nim zakorzeni się w nas
 

Zbroja to pali mi skórę
to mrozi ciało do łez
myśli nękają ponure
oto rycerzu twój kres
 

Stoję cierpliwie bo człowiek czuły
dalej dosięgnie niż miecz
Gdy wróg stalowe pręży muskuły
stalową wolą go dręcz
 

Zbroja pali mi skórę
mrozi ciało do łez
myśli nękają ponure
oto rycerzu twój kres
 

Stoję tu jeden i dobrze radzę
wychodź i walcz pókim sam
strumyczek rzece koryto ściele
wnet kipiel ujrzysz u bram
 

Zbroja pali mi skórę…
 

A mówiłem
 
Pióropuszem z morskiej piany
fale przemieniam w bałwany
barakudy i rekiny
patrolują me głębiny
 

Ona jedna słuchać nie chce:
tato, płynę na powietrze
woda strasznie mnie już nudzi
sprawdzę co tam dziś u ludzi
 

A mówiłem: jesteśmy stąd
Prosiłem: nie wychodź na ląd
 

Ich zieleń dziwnie się mieni
ich sól ma posmak kamieni
z gliny i prochu zlepieni
ich świat za suchy dla nas
 

Zapamiętaj: jesteśmy stąd
Proszę: nie wychodź na ląd
 

Samotną wybierasz drogę
na lądzie niewiele mogę
tu jestem królem tam nikim
gadem, wymoczkiem, wodnikiem
 

A mówiłem: jesteśmy stąd
Prosiłem: nie wychodź na ląd
 

Zimny świt
 
Czuwam już, gdy budzi się świt
nowych zmagań szlak odsłania
zimno skrzy się dzisiaj rosy blask
nadchodzi czas rozstania
 

Zadał czar najcięższą z kar
spojrzeć w te blaknące oczy
kiedy miłosny tracą żar
i smutku cień je mroczy
 

Grymas śmiech, bełkot pieśń
szept przejdzie w złorzeczenia
Wigilijna gwiazdo prowadź mnie
do kraju bez imienia
 

Komu barda
 
Bieda wojny zawieruchy
głód zaraza trupy muchy
— drogie życie gdzie zniknęły twoje wdzięki?
Tak inaczej przecież było
wierzyliśmy nawet w miłość…
Straszne czasy ale dobre dla piosenki
 

Komu barda, komu barda?
bo piosenka jak musztarda
trudny dzień pomaga przełknąć
bez popitki
Nim ukradną ci monety
albo wydasz je na bzdety
zadbaj o swe zdrowie
i piosenkę kup
 

Nie chcesz słuchać o przeszłości?
Wolisz stracić wszystko w kości?
W moich pieśniach pocieszenie i nadzieja
Koniec zła przepowiedziano
po tej nocy przyjdzie rano
wróci książę uratować wierny lud.
 

Komu barda, komu barda…
 

Siekiereczko
 
Siekiereczko rach-ciach-ciach
prowadź mnie na świata dach!
Może wreszcie się przekonam
co to znaczy strach
 

Potem jeszcze w przepaść hyc!
Tylko tyle więcej nic
i potwora domatora
można mieczem strzyc!
 

Lodową drogą
do piekła bram
Skąd ten humorek
wesoły mam?
 

Ach ryzyka słodki smak!
Po co liny, jaki hak?
Mrozy, ślisko i wietrzysko
ja wam za pan brat
 

Na co komu zerkać w dół?
Głowę schyla w jarzmie wół
a kto muchą, ścianę kruchą
ma za płaski stół!
 

Lodową drogą
do piekła bram
Skąd ten humorek
wesoły mam?
 

Głosy
 

Nie wierzę oczom nie
twój głos tu ze mną jest
tak ciepło, tak blisko
już cofa się wszystko
co groźne i co złe
 

Samotna w zamku ech
ledwo hamuję śmiech
jaśnieje mrok wszelki
gdy głosu iskierki
wokoło kłębią się
 

I choć to tylko dźwięk
choć gra w nim gniew i lęk
zwiastuje, co będzie
jak zgaśnie zaklęcie
do zobaczenia wnet!

Kontynuuując korzystanie ze strony zgadzasz się na wykorzystywanie ciasteczek (cookies). more information

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij